[ Pobierz całość w formacie PDF ]

takim angielskim filmie, piękny film był. Nagrodę gdzieś zresztą dostałem za tę rolę. Rola
była skromna. Gdzieś w Newcastle żeśmy kręcili, na północy. Ponuro. O człowieku, który w
jedną noc przekonuje się, że już nie jest obiektem kobiecych zainteresowań. Tam, tutaj
popatrzył, a ona odwróciła wzrok. Tu go ktoś nie zauważył. No i tak tę noc spędza. Ja w tym
filmie byłem frezerem; musiałem się nauczyć pracować na frezarce i pracowałem jako
robotnik. Dla Anglików robotnik też może mieć takie problemy. To jest to, co studentom
moim powtarzam - gdzie szukać bohaterów.
A.R.: A co jest z twoją śliczną żoną, którą pamiętam?
J.S.: Ciągle jest moją żoną.
A.R.: I jest nadal śliczna?
J.S.: Dla mnie tak. Oczywiście, że tak.
A.R.: I tu, w Warszawie, kochasz się w dwóch kobietach?
J.S.: Jak to?
A.R.: To znaczy w Niedzwiedziu i w Oświadczynach...
J.S.: Ano tak.
A.R.: Powiedz mi, jak ty w sposób naturalny, tak jakbyś to robił w życiu, oświadczasz
się najpierw w Niedzwiedziu, gdy przychodzisz po zaległy dług, i potem co ta kobieta...
J.S.: No bo mu zaimponowała, że się strzelać chce, pojedynkować. Bo jest pierwszą
feministką, którą on w życiu zobaczył, i to mu zmieniło kompletnie jego myślenie o
kobietach, na początku prymitywne.
A.R.: Podoba ci się Warszawa po Krakowie?
J.S.: No, przywykam, pomalutku przywykam, ale też przez to, że po tylu latach
mieszkania w hotelach mam w Warszawie swoje mieszkanie i to jest zupełnie inne życie
wtedy. Mam swoje trasy - radio jest jedną z tych tras, telewizja, Aazienki, gdzie wypoczywam
- i tyle mi wystarczy.
A.R.: Twoje życie było pełne sławy, pełne miłości, pełne szczęścia. Czy chciałbyś coś
z tego życia wykreślić i dodać?
J.S.: Dodać zawsze. Mówię zresztą o tym, że gdzieś wielką namiętnością, zarzuconą
przeze mnie, jest pisanie. Ja całe życie gdzieś dążę, ku wolności. I w pisaniu najwięcej jest
tego pierwiastka wolności, niezależności. Moja sztuka jest jednak uwikłana w sztab ludzi,
który musi mi przy tym pomagać. Może scenariusze, które od czasu do czasu piszę, to jest
taki substytut tego niezrealizowanego, wielkiego marzenia pisania? A poza tym czasu poza
domem żałuję. Wiążącego się jeszcze z moim zawodem, i to jeszcze tak, jak go uprawiałem,
to znaczy, że ja jezdziłem za publicznością. Ja zdobywałem coraz to nowe połacie, rzesze
widzów, a to się wiązało z tym, że musiałem jak lotnik, jak kolejarz być tyle czasu poza
domem. To tego żałuję. Dzieciństwo moich dzieci mi przemknęło jakoś tak niezauważone. I
tak, że się wychowały na takich uczciwych ludzi, to jest...
A.R.: Ile masz dzieci?
J.S.: Dwójkę.
A.R.: A wnuki?
J.S.: Wnuczka była wczoraj na przedstawieniu i powiedziała w nocy mamie, że
uśmiech nie znikał z jej buzi.
A.R.: Piękne.
J.S.: Już w domu.  Nie może zniknąć uśmiech z mojej buzi .
A.R.: Mówisz o wolności, ale jak to w życiu - człowiek chce tej wolności. Każdy
chce?
J.S.: No dąży, dąży...
A.R.: Dąży do wolności, ale jak ją otrzymuje, jest nieszczęśliwy.
J.S.: Ja nie sądzę, że się otrzymuje wolność, raczej że cały czas w drodze się jest. Ta
droga się liczy, a nie osiągnięcie stanu  absolutnego satori , jak pisał Zbigniew Herbert. I w
tej drodze jest cel. Tak myślę i gdzieś ciągle to realizuję. Tak myślę.
A.R.: Czterdzieści lat na scenie i jesteś na Mount Evereście...
J.S.: Co przez to rozumiemy? Bo ja mogę...
A.R.: Wysoko.
J.S.: Aha. To tak, to znowu są różne sprawy. Tu jest Mount Everest, a tu nagle masz
decyzję negatywną, na film pieniędzy nie dają, o. I taka huśtaweczka.
A.R.: I zjeżdżasz z Mount Everestu, Znieżka, potem Kasprowy i Alpy... I tak dalej.
J.S.: I dojedziemy do Gubałóweczki.
A.R.: Ale wolny, tak?
J.S.: A tu nagle, z tego dołka, nagle dostaję zawiadomienie, że mój film włoski jest w
Cannes. I że mam przyjechać. Brać smoking i jechać.
A.R.: I kolejny order.
J.S.: Przynajmniej udział w tym konkursie. To jest specjalne dla filmu wyróżnienie.
A.R.: Musimy kończyć. Pozwolisz, Jerzy, że posłużę się teraz językiem Czechowa. Co
za mężczyzna... Co za mężczyzna! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl