[ Pobierz całość w formacie PDF ]

śladem. Przebywszy dwadzieścia metrów, Rinaldi zatrzymał się i pokazał skutymi rękoma na
łachę ziemi. Oddzielała ona brzeg strumienia od stosu kamieni i była zasłana gałęziami,
plastikowymi pojemnikami i puszkami, czyli pozostałościami po corocznych roztopach.
 Macie swoje pieprzone mogiły.
Spojrzałam na jego twarz. Cała niepewność znikła zastąpiona przez cwaniacki wyraz i
pełne determinacji spojrzenie.
 Jeśli to wszystko, co nam oferujesz, %7łaba, zamówię u grawera rurę z twoim nazwiskiem
 powiedział Claudel.
 Nie leć ze mną w kulki, człowieku. Jeśli laska zna się na swojej robocie, znajdzie
truposzy.
Rozglądając się po okolicy, czułam się tak, jakby na mojej piersi spoczywał ogromny
ciężar i z każdą chwilą stawał się coraz bardziej trudny do zniesienia. Ponad dziesięć lat
rozmywania brzegów przez wylewającą rzeczkę. Nie będzie żadnych śladów: obniżenia
terenu, aktywności owadów, odmiennej roślinności. Nie ma co liczyć na wskazówki
stratygraficzne ani cokolwiek, co podpowie, gdzie znajduje się mogiła.
Claudel spojrzał na mnie wyczekująco. Ponad moją głową zakrakała wrona, potem
odpowiedziała jej kolejna.
 Jeśli są tutaj jakieś zwłoki, to je znajdę.
Krakanie brzmiało jak chichot.
Rozdział 8
Do południa oczyściliśmy teren, z roślinności i śmieci. Centrum obszaru stanowił kwadrat
pięćdziesiąt na pięćdziesiąt, który odpowiadał miejscu pochówku, jakie mniej więcej
przypominał sobie %7łaba, W między czasie okazało się, że nie widział zwłok osobiście, ale
opierał się na informacjach od  wiarygodnego człowieka . Motocykliści opowiadali sobie jak
zaprosili gości na ognisko, wyprowadzili w las i zabili strzałami w głowę. Coś potwornego.
Teren poszukiwań podzieliłam, na kwadraty; wyznaczając plastikowymi,
pomarańczowymi kołkami odcinki o długości półtora metra. Ciała rzadko kiedy zakopuje się
głębiej niż dwa metry pod ziemią, dlatego zażądałam udostępnienia radaru gruntowego o
częstotliwości 500 MHz, który sprawdzał się w pracy w takich warunkach. W ciągu godziny
dostarczono go na miejsce.
Do spółki z jego operatorem, wykopaliśmy otwór testowy, dzięki któremu zestroiliśmy
urządzenie, biorąc pod uwagę rodzaj i gęstość gleby oraz jej warstwy i kilka innych
czynników. Następnie zasypaliśmy otwór, umieszczając w nim kawałek metalu i
przeprowadziliśmy próbny odczyt.
Operator kończył właśnie dostrajać radar, kiedy %7łaba wysiadł z samochodu i podszedł do
nas. Za jego plecami, jak cień, szedł strażnik, którego obecność była jednym z warunków
postawionych przez Rinaldiego. %7łaba obawiał się snajperów.
 Co to, kurwa, jest?  spytał, pokazując na urządzenia, które wyglądały jak aparatura z
 Powrotu do przyszłości . Claudel dołączył do nas.
 %7łaba, mógłbyś poszerzyć swoje słownictwo. Są takie kalendarze, gdzie codziennie
prezentowane są nowe wyrazy.
 Spierdalaj.
W pewnym sensie lubię angielskie przekleństwa. Kojarzą mi się z domem.
Zerknęłam na motocyklistę, ciekawa, czy rzeczywiście interesuje się radarem, czy po
prostu próbuje odegnać nudę. Tam, dokąd zmierzał, nie będzie mógł liczyć na poszerzenie
horyzontów naukowych. GPR* [GPR  (ang.) Ground-penetrating radar (przyp. red.)].
Patrzył na mnie, nie rozumiejąc.
 Georadar.  Na potwierdzenie moich słów wskazałam terminal podpięty do zapalarki
samochodowej.  To jest mózg urządzenia, analizuje sygnały odbierane przez antenę i wyniki
wyświetla na ekranie.
Tym razem skinęłam na podobne do sanek pudło, wyposażone w rączki do trzymania i
połączone z komputerem za pomocą grubego pęku kabli.
 To jest antena.
 Wygląda jak kosiarka do trawy.
 Owszem.  Ciekawe, co %7łaba wie o strzyżeniu trawników?  Kiedy operator ciągnie
antenę po ziemi, ta wysyła i odbiera sygnały, a potem przesyła dane do terminala GPR.
Komputer analizuje siłę i czas powrotu sygnałów. Dzięki temu wiemy, co jest pod ziemią.
%7łaba słuchał z wyraznym zainteresowaniem. Claudel udawał, że nic go nie obchodzi, ale
też był ciekaw.
 Jeżeli coś zakopano pod ziemią, sygnał zostanie zakłócony. Tym sposobem uzyskamy
informacje o rozmiarach przedmiotu, jego ładunku elektrycznym i najbliższym otoczeniu.
Głębokość, na jakiej został zakopany, jest określana za pomocą mierzenia czasu, który
potrzebny jest sygnałowi na dotarcie i powrót.
 Czyli dzięki temu określicie, gdzie leżą sztywniacy?
 Niekoniecznie zwłoki. Będziemy w stanie określić zakłócenia składu gleby, ich
wielkość i położenie.
%7łaba chyba się zgubił.
 Kiedy kopiesz dziurę, naruszasz strukturę gruntu. Zlady pozostają widoczne dla
urządzenia po jej zasypaniu. Ziemia ma w takim miejscu inną gęstość, skład oraz właściwości
elektryczne. Różnica jest widoczna, kiedy porówna się te dane z wynikami otoczenia.
Choć powiedziałam im prawdę, wątpiłam, aby poszukiwania były tak łatwe w praktyce.
Dziesięć lat podtopień na pewno zatarło większość śladów.
 Jest jeszcze jedna rzecz. Cokolwiek znalazło się pod ziemią: zwłoki, kable, niewybuch,
będzie zródłem zakłóceń sygnału. Nie ma sposobu, aby pomylić to z normalną glebą.
 Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz. A co, jeśli ciało się rozłożyło?
Dobre pytanie, %7łaba.
 Rozkład tkanek organicznych zmienia natężenie elektryczne gleby, podobnie jak jej
skład chemiczny. Poza tym, wiązka jest tak silna, że jest w stanie wykryć kości i zwłoki w
stadium zaawansowanego rozkładu.
Jest w stanie. Ale czy na pewno tak się stanie? Operator radaru pokazał mi, że jest gotów
do pracy.
 Quickwater, chce pan pociągnąć pług?  krzyknęłam.
 Ja to zrobię  zaproponował Claudel. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl