[ Pobierz całość w formacie PDF ]

go mocniej, objęła ramionami.
Odsunął się nieco, żeby na nią spojrzeć.
Księżyc perłowym blaskiem podkreślił nie­
zwykłą urodę kobiety, którą trzymał w ramionach.
Wyglądała tak, jak w jego wspomnieniu o tamtej no­
cy, wyglądała właśnie tak, jak chciał, żeby wygląda­
ła zawsze.
Patrzyła na niego, widząc w jego oczach to, co
widzieć nade wszystko pragnęła. Zaczęła go całować,
zapominając o wszystkim, co się kiedykolwiek wy­
darzyło.
Max również całował ją w jakimś dziwnym zapa­
miętaniu. Tak jakby nikogo przedtem nie całował, jak­
by nigdy dotąd nie całował kobiety. Czuł, jak cała jego
Anula43&Irena
samotność i zniechęcenie roztapiają się w zetknięciu
z ciałem tej jednej jedynej istoty.
Nicole objęła jego biodra i przyciągnęła go ku so­
bie. Stali się jednym ciałem, poruszanym tym samym
rytmem zdyszanych oddechów. Pożądanie trawiło ich
ciała, aby w końcu wybuchnąć snopem ognia.
Max uniósł się i przykrył ich kołdrą. Nicole leżała
bez ruchu w jego ramionach, lekka i bezpieczna. Po­
czuł, że nareszcie znalazł to, czego szukał. Wsparł się
na ramieniu i spojrzał na nią; kąciki ust Nicole uniosły
się w uśmiechu.
- Z czego się śmiejesz?
- Jak to się dzieje, że zawsze zaczynamy z zamia­
rem kochania się przez kilka godzin, a potem wszystko
tak szybko się kończy?
Uśmiechnął się.
- Noc jeszcze trwa, a dzisiaj nie muszę uciekać
z twojej sypialni.
Spoważniał i dodał:
- Pozwól mi tylko chwilę odpocząć, a potem zo­
baczysz.
Nie należał do mężczyzn, którzy rzucają słowa na
wiatr.
Kiedy po raz trzeci odpoczywali przytuleni do sie­
bie, Nicole nagle uniosła głowę.
- Max...
Otworzył oczy, spodziewając się zwykłego w ta­
kich przypadkach pytania, dotyczącego aktualnego
stanu męskich uczuć.
Anula43&Irena
- Możesz jutro pogadać z Karen i Andy? Powiedz
im, żeby mi nie wyskubywały brwi. I jeszcze jedno:
schowały mi spodnie i długie buty... Chcę, żeby mi je
zwróciły.
Po prostu zapomniał, że Nicole jest zupełnie inna
niż wszystkie kobiety, które dotąd znał.
Anula43&Irena
14
W chwili przebudzenia uświadomi­
ła sobie, że leży w ramionach mężczyzny. Nie znała
takiego uczucia. Jej były mąż nigdy nie przytulał się do
niej we śnie. Mówił, że jest mu za gorąco.
Maxowi też było gorąco, tylko może w nieco in­
nym znaczeniu. Spojrzała na jego nagie ciało i lekko
poraszyła nogą, ocierając się o niego; reakcja znowu
była natychmiastowa.
- Cóż za urocze przebudzenie - mruknął, otwiera­
jąc oczy. -1 jaka miła zachęta...
- Gotów jesteś przyjąć zaproszenie? Nawet po tak
pracowitej nocy?
- Jestem gotów zawsze i na wszystko. Potrzebu­
jesz dowodów?
Nicole nie odpowiedziała.
Anula43&Irena
Wyciągnął ramię spod jej głowy i oparł się na po­
duszce.
Przesunęła palcem po jego ustach.
- Nie chciałabym się wydać zbyt łakoma...
Ujął jej dłoń i ucałował wnętrze.
- Uwielbiam kobiety, które mają dobry apetyt.
- Nigdy nie narzekałam na apetyt. Roger, mój były
mąż...
Zakrył jej usta dłonią.
- Nic nie mów. Nie chcę słyszeć, co twój były mąż
mówił albo robił. Z góry mogę powiedzieć, że umiejęt­
nie tłumił wszelkie twoje zalety.
- Zgadłeś. Uważaj, Max, jeszcze cię naprawdę po­
lubię.
Przesunął palcem po jej karku. Mruknęła jak kotka.
- Marzę o tym.
Drgnęła pod dotknięciem jego ręki.
- Właściwie już cię lubię.
Poczuła rękę Maxa na swojej piersi.
- I chciałbym, żebyś mi ufała.
- Nie przeciągaj struny...
Oboje podskoczyli, słysząc pukanie do drzwi. Było
lekkie, ale stanowcze.
- Max! Obudź się, Max! Słyszysz mnie?
Poznali stłumiony głos Douglasa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl