[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jeszcze mnóstwo czasu.
Dziękuję. Uścisnęła go mocno. Czuję się okropnie, nawet nie
mam bucików dla niemowlaka. Jaka ze mnie matka? westchnęła ze
smutkiem.
Będziesz cudowną matką zapewnił ją. Po prostu miałaś mnóstwo
na głowie. Odpuść sobie, i już. Może teraz się wykąpiesz i przygotujesz do
kolacji?
92
R
L
T
Pociągnęła go za szyję, by go pocałować. Omal nie powiedziała, że go
kocha, ale zdążyła w porę ugryzć się w język.
Rafe dzisiaj dzwonił rzekł Ryan przy kolacji.
Co u niego? zapytała Kelly. W głowie mi się nie mieści, że miał
wypadek samolotowy, stracił pamięć, a potem zakochał się w kobiecie,
którą kompletnie olał.
Ryan się wzdrygnął i zmarszczył czoło.
W twoich ustach brzmi to tak...
Okropnie? Uniosła brwi. Wiem, że to twój przyjaciel, ale zawsze
był arogancki, zwłaszcza w stosunku do kobiet. I nigdy mnie nie lubił.
Rafe się zmienił. Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale po tym wypadku
jest innym człowiekiem. On i Bryony wrócili już z miesiąca miodowego i za
kilka dni zjawią się w mieście, żeby wystawić mieszkanie na sprzedaż.
Rafe wyprowadza się z Nowego Jorku? Ta wiadomość
zaszokowała Kelly. Rafael był nowojorczykiem w każdym calu i kochał to
miasto.
Tak, będą mieszkali na wyspie Moon. Zdumiewające, co robi
mężczyzna dla kobiety, którą kocha dodał Ryan cicho.
Kelly nie spojrzała na niego, koncentrując się na zupie z homara.
Przyszło jej do głowy, że przez ostatni tydzień zjadła więcej niż przez pół
roku w Houston.
Chciałby, żebyśmy się spotkali dodał Ryan.
Co to znaczy my ? zapytała.
Ja, ty, Dev, Cam, i oczywiście Rafe z Bryony. Pomyślałem sobie, że
moglibyśmy też zaprosić mamę. Będziesz miała bufor w postaci innych
ludzi i załatwimy kwestię spotkania możliwie bezboleśnie.
Kelly doszła do wniosku, że zapowiada się wieczór z piekła rodem, ale
93
R
L
T
nie powiedziała tego głośno. Nie mogła sobie wyobrazić niczego gorszego
niż towarzystwo przyjaciół Ryana, których poinformowano, że zdradziła
narzeczonego z Jarrodem.
A Jarrod? zapytała chłodno.
Nie będzie zaproszony. Nie zrobiłbym ci tego, Kell zapewnił ją.
Niby kiedy ma się odbyć to spotkanie?
W przyszłym tygodniu, pewnie pod koniec. Umówimy się na kolację
w restauracji Tony s . Spodoba ci się tam, zobaczysz.
Z westchnieniem pomyślała, że Ryan naprawdę wychodzi ze skóry, by
ułatwić jej życie. Nie mogła się nie zgodzić na tę kolację. Przyjaciele byli
dla niego ważni, równie ważni jak matka.
Dobrze powiedziała cicho. Oczywiście, pójdziemy. Zmusiła się
do uśmiechu.
Ulga w oczach Ryana była niemal namacalna.
Tym razem nam się uda, Kell. Zobaczysz. Sięgnął po jej rękę.
Cieszę się, że tak myślisz.
Masz wątpliwości?
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie. Jestem przerażona
wyznała szczerze. Bardzo się różnię od Kelly, którą znałeś. Teraz jestem
ostrożniejsza i twardsza. Nie podoba mi się to, ale jest, jak jest.
Wyjdz za mnie poprosił nieoczekiwanie.
Wyrwała rękę i popatrzyła na niego ze zdumieniem.
Co?
Wyjdz za mnie.
Sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej małe pudełeczko. W środku był
piękny brylant na aksamitnej poduszeczce.
Nie wiedziałem, czy dać ci poprzedni pierścionek, czy kupić nowy
94
R
L
T
ciągnął Ryan. Zatrzymałem tamten, nosiłem go przy sobie przez ostatnie
pół roku. Potem jednak uznałem, że zasługujemy na nowy początek, więc
kupiłem inny.
Kelly wpatrywała się w niego bez słowa.
Wiem, że to niezbyt romantyczne oświadczyny. Ze smutkiem
pokręcił głową. Miałem zamiar zaczekać na odpowiedni moment, ale już
nie mogłem. Kiedy moi przyjaciele i rodzina znów cię zobaczą, chcę, aby
wiedzieli, że jesteśmy razem, że ożenię się z tobą i że w pełni cię wspieram.
Do jej oczu napłynęły łzy.
Ale Ryan... zaczęła bezradnie. Jest tyle... Przeszłość...
Ciii powiedział. Musimy porozmawiać, ale chciałem najpierw
załatwić to, co najważniejsze. Powinnaś wiedzieć, że niezależnie od tego,
czego dowiem się o przeszłości, nadal będę chciał się z tobą ożenić. Może
będzie łatwiej, jeśli się dowiesz, że to niczego nie zmieni.
Kelly z determinacją otarła łzy z policzków, nie chcąc się rozklejać i
psuć tej chwili.
W takim wypadku dobrze, wyjdę za ciebie odparła.
Wydawał się zdumiony, tak jakby nie spodziewał się jej zgody. Potem
uśmiechnął się szeroko, a radość na jego twarzy sprawiła, że zabrakło jej
tchu. Wyjął pierścionek z pudełka i nałożył jej na palec.
Chodzmy Jego głos był przepełniony emocjami. Wróćmy do
domu, gdzie będziemy sami. Chcę cię mieć tylko dla siebie.
95
R
L
T
ROZDZIAA CZTERNASTY
Kiedy Kelly się obudziła, okazało się, że Ryana nie ma w łóżku.
Zerknęła na zegarek i natychmiast uświadomiła sobie, dlaczego jest sama.
Było dobrze po dziewiątej, dawno temu wyszedł do pracy.
Po powrocie z St. Angelo przeniosła się do sypialni Ryana. Nie było to
nic nadzwyczajnego, po prostu bez słowa zaniósł tam jej bagaże. Bez trudu
wpadli w dawną rutynę. Widać było, że oboje tego pragną. Wcześniej
uważali za oczywiste, że rozumieją się bez słów. Aączyło ich zaufanie i
wtedy Kelly nie miała pojęcia, że wiara w ukochanego człowieka może
zostać zniszczona w ciągu kilku sekund. Nawet teraz nie rozumiała, jak do
tego doszło. Może nie kochał jej dostatecznie mocno, może jednak jej nie
ufał. Może ich związek trwał zbyt krótko, by zdołali przezwyciężyć kryzys.
Niezależnie od powodu, w rezultacie ich związek z dnia na dzień
rozpadł się w pył. Nie wróżyło to najlepiej. Powtarzała sobie z determinacją,
że tym razem może jednak się uda, nawet jeśli jej ukochany miał odtąd żyć
w przekonaniu, że go zdradziła z innym mężczyzną. Z jego własnym
bratem.
Tak wiele razy chciała poprosić go, by jej wysłuchał, by poznał
prawdę. Za każdym razem jednak coś ją powstrzymywało. Mógłby jej
przecież nie uwierzyć, a nawet gdyby uwierzył, co by to zmieniło w
przeszłości? Nawet ona nie czułaby się lepiej, a przecież znała prawdę. Ryan
wierzył, że go okłamała, jednak chciał o tym zapomnieć. Czy jest
idiotką, pragnąc więcej? Czy jest głupia, bo chce, aby Ryan uznał swój błąd
i prosił o przebaczenie?
Ten dylemat dręczył ją każdego dnia.
96
R
L
T
Wpatrując się w sufit, doszła do wniosku, że to jednak ma znaczenie.
Nie może brnąć przez wspólne życie ze świadomością, że Ryan jest
przekonany o jej zdradzie. Musi wreszcie zaakceptować fakt, że w istocie
czuje lęk przed konfrontacją z Ryanem i ponownym odrzuceniem. Gdyby do
tego doszło, nie mogłaby spędzić reszty życia z kimś, kto jej nie ufa.
Była tchórzem, gdyż w gruncie rzeczy nie powstrzymywała jej duma,
ale zwykły strach. Wiedziała, że jeśli tym razem Ryan jej nie uwierzy, nigdy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]