[ Pobierz całość w formacie PDF ]
okazjonalnie lizał gdy walczyła pod nim. Nie próbował jej ranić, ale spora
waga jego ciała wyciągała powietrze z jej płuc. Pomiędzy tym i zapachem
jego oddechu, zaczynało brakować jej powietrza.
Keil uderzył w bok ciała Jacka i oboje przetoczyli się w kierunku
chuderlawych drzew.
Zęby błyskały. Jack już nie powstrzymywał się tak jak z Robyn. Furia
ataku, szybkość drapania pazurów, sprawiło, że sapnęła z przerażenia.
Futro dosłownie fruwało.
Ale nawet po walce z innymi wilkami, Keil był wyraznie silniejszy. Jego
masywne pazury drapały po oblodzonej nawierzchni gdy Keil szybko
zmusił Jacka do położenia się i przewrócenia na plecy. Zęby Keila złapały
gardło Jacka, a jego pazury zbiły się w brzuch przeciwnika.
Zamarł w ej pozycji.
Czekał.
Robyn odsuwała się od ich walki jak krab, zahipnotyzowana. Wolno
uświadomiła sobie, że gdy czekała w pobliżu, inne wilki otoczyły ją.
- Oh cholera.
- Nie dotkną cię. Mam ich lidera w śmiertelnym chwycie. Fizycznie został
pokonany i uznał moją wyższość.
Wilki powoli ją okrążały, robiąc małe wypady w jej kierunku. Zbliżały się
z każdym okrążeniem.
- Jesteś pewien, że o tym wiedzą? Ponieważ oni mnie przerażają.
Robyn mogła zobaczyć jak szczęka Keila się porusza, założyła, że
rozmawia z Jackiem. Czarny wilk odrzucił głowę do tyłu i zawył.
- Umm, Robyn? Mały problem. Pamiętasz, jak Tj mówił ci, że
zainicjowanie zmieniło twój zapach na bardziej interesujący?
Robyn uchyliła się przed kolejnym wilkiem, który się zbliżył w próbie
otarcia się o nią.
- Czy ty mówisz mi, że oni mają na mnie ochotę?
- Yup. Musimy ich przekonać, że już jesteś zajęta. Wliczając Jacka, który,
przy okazji, właśnie skomentował jak wspaniale smakujesz.
Cztery wilki okrążające Robyn odwróciły się i zaczęły przekradać się e
kierunku Keila. Ogony nisko, zęby obnażone, było wyrazne, że chciały go
atakować. Docisnął bardziej stanowczo pazury do brzucha Jacka, ale nie
mógł się ronić bez uwalniania jeńca.
- Odwołaj ich.
Robyn podbiegła do najbliższego wilka i kopnęła go w bok. Odtoczył się
od niej i kontynuował podchody do Keila. Rozpaczliwie próbowała dostać
się do boku partnera, ignorując walenie serca gdy przemieszczała się
pomiędzy sześcioma wilkami. Samce unikały jej, zmierzając na cel.
- Nie zwracają uwagi, Keil. Nie mam żadnej broni.
- Po prostu ich odwołaj. Masz moc w głosie, a mamy tu przewagę. To
nasza jedyna szansa. Zrób to teraz Robyn!
Rzucając się na Keila, krzyknęła.
- Stójcie. Zostawcie go.
Wszystkie wilki, poza Keilem, zamarły.
Powoli odsunął łapę i odsunął się od Jacka. Chwilę pózniej Keil był znowu
u jej boku po odzyskaniu ubrań i jej noża. Miał niezwykle zadowolony
wyraz pyska.
- Jesteś cholernie piękna. A ten głos - um, um, wspaniały.
Keil zmienił się i ubrał gdy do niej mówił, zakończył przyciągnięciem jej i
kontynuowaniem pocałunku, który rozpoczęli przed atakiem.
- Keil, Halo! Dziwne wilki wałęsały się za naszymi plecami i chciały nas
zabić, pamiętasz?
Z końcowym uszczypnięciem jej dolnej wargi, Keil niechętnie się odsunął.
- Jesteś seksowna gdy używasz głosu Alfy. A szczeniaki za nami? Spójrz
na nich.
Robyn spojrzała i zobaczyła, że wszystkie wilki leżą z brzuchami w
śniegu. Gdy zauważyli, że patrzy na nich, opuścili pyski na ziemię i
przykryli oczy przednimi łapami.
Jack, zakrwawiony od ataku Keila, podpełzł do przodu na brzuchu, aż do
ich stóp. Jego ciemne oczy latały pomiędzy nimi, następnie powoli
przetoczył się na plecy, obnażając gardło.
Keil przemówił głośno by napastnicy mogli go słyszeć.
- Czy ich zabijemy?
Robyn zmrużyła oczy, rozważając.
- Czy pojedynek nadal odbędzie się w niedzielę czy twój przeciwnik
właśnie się zdyskwalifikował?
- Oh, Jack jest bardzo wyłączony z wszystkich pojedynków na Alfę. W
zasadzie, w sposób w jaki odpowiada na twój głos, powiedziałbym,
pokazałaś, że teraz mamy nad nimi poełną kontrolę.
Robyn opadła na kolana i pociągając mocno za uszy Jacka, przyłożyła nóż
do jego gardła.
- Ostrożnie, kochanie. Przemyśl to.
- Oh, wiem dokładnie co chcę zrobić, Keil. Mam im do powiedzenia tylko
jedną rzecz.
Pochyliła się nad ucho, które trzymała mocno, i powiedziała wyraznie.
- Hej, dupki. Zmienić się.
EPILOG
- Naprawdę kazała im się zmienić?
TJ, Tad i kilku innych najbliższych przyjaciół Keila siedziało razem w
jednej z bocznych pokoi sali, czekając aż Robyn się pokarze. Nadal
przygotowywała się na ich wejście jako nowych Alf sfory i jej pierwszą
pełnię księżyca.
- Oh, nie tylko to, kazała im stać i się przedstawiać. Gołe tyłki na mrozie.
Następnie musieli przeprosić nas obu za 'zakłócanie spokoju naszego
miesiąca miodowego'. - Keil obserwował drzwi od damskiej toalety z
niepokojem, ponownie regulując medalion na szyi. Jeśli wkrótce się nie
pokaże, pójdzie tam i ją wyciągnie. - Myślałem że Jack wybuchnie gdy
proponowała mu preparaty zwiększające penisa, które reklamują w
internecie.
Tad zadławił się drinkiem.
- Moja siostra?
Keil wymienił znaczące spojrzenie z TJem.
- Oh, tak. Jest niesamowita. Nie wkurzaj jej częściej niż zwykle to robisz.
Teraz gdy jest wilkiem, zrobiła się trochę narowista.
Tad odchylił się na oparcie i przełknął mocno. Keil uśmiechnął się do
niego.
- Poczekaj aż zacznie się rządzić.
- Czy ty mnie wpakowujesz w kłopoty, Keil?
Odwrócił się do drzwi, spragniony jej widoku.
- Oczywiście, że nie. Sama możesz wpakować się kłopoty gdy już tu
przyjdziesz. Czy planujesz tu przyjść jeszcze w tym stuleciu?
Odgłosy szamotania po drugiej stronie drzwi, napawały go większą
nadzieją niż jej słowa.
- Widzisz, oh wysoki i nagi, mówiłeś mi, że na dzisiejsza impreza będzie
obejmować rozbieranie. Musiałam przygotować się troszeczkę bardziej niż
zwykle. jesteś pewny, że będę musiała się rozebrać?
Drzwi otwarły się i Robyn wyszła ubrana w bladoniebieski szlafrok. Jej
włosy spływały luzno na ramiona, a jej oczy zdawały się lśnić blaskiem
księżyca.
Serce Keil wzniosło się i zatrzymało w gardle. Zapach jej wilka wzmocnił
się gdy księżyc zaczął wschodzić. To jest to na co czekał całe życie.
- Oh, tak. Zdecydowanie musisz się rozebrać.
Pragnienie przeoczyło się przez nich obu, gdy wpatrywali się w swoje
oczy, reszta ludzi w pokoju zapomniana.
- Dławię się - TJ udawał że palcem przecina sobie gardło. Podszedł do
Robyn i pocałował jej policzek. - Pomimo, że cieszę się z ciebie jako
szwagierki i mojej Alfy, czy możesz poczekać z seksem, aż dotrzesz przed
całą sforę?
Twarz Robyn stała się całkowicie biała gdy okręciła się i spojrzała na
Keila.
- Czy jest jakiś maleńki, nieznaczący detal dotyczący dzisiejszego
wieczora, o którym zapomniałeś mi powiedzieć?
Wzruszył ramionami i spojrzał na nią by wiedziała jak bardzo jej pragnie.
- To mogło wylecieć mi z głowy. Ale nie sądziłem byś miała coś
przeciwko. Będziemy wilkami. Czas ruszać.
Obrócił się, zaoferował jej ramię i poprowadził w światło księżyca polany.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]