[ Pobierz całość w formacie PDF ]
może się ożenić, póki nie minie tradycyjny okres żałoby po poprzednim władcy, a nie może zostać
koronowany, póki się nie ożeni.
- Tradycyjny okres żałoby to jeden rok - powiedział Everleigh. - Regent może rządzić jeszcze
siedem miesięcy, nim zażąda się od niego, żeby poślubił księżniczkę karolyańskiej krwi.
- Jedynymi księżniczkami karolyańskiej krwi są siostry Victora i Georgiana.
- %7łeby dostać tytuł księcia Victora IV Saxe-Wallerstein-Karolya, regent musi ożenić się z księżniczką
Gianą albo przedstawić dowód jej śmierci i pokazać królewską pieczęć. - Lord Everleigh przeczesał
włosy palcami. - Jest zdecydowany ją znalezć.
- Tak jak my - stwierdził Sissingham.
- Tak, ale on chce korony i złóż żelaza. Nam zależy na bezpiecznym powrocie księżniczki i przejęciu
przez nią tronu.
- Jakie szkody może Victor wyrządzić krajowi w ciągu sześciu miesięcy?
- Jeśli znajdzie kuzynkę przed nami, zmusi ją do małżeństwa.
- Nie sądzę, żeby księżniczka chętnie poślubiła mordercę swoich rodziców - stwierdził Sissignham.
- Przypuszczam, że w normalnych okolicznościach również. Ale to nie są normalne okoliczności.
Jeśli gdzieś ją przetrzymują, może nie wiedzieć, kto ją więzi i kto jest odpowiedzialny za śmierć jej
rodziców. A jeśli sama się ukrywa i Victor ją znajdzie, dziewczyna może nie mieć wyboru. Małżeństwo
mimo wszystko jest lepsze od śmierci. Sissingham zmarszczył brwi.
- Nawet jeśli Victor postanowi nie żenić się z kuzynką, może ją zmusić do oddania sygnetu...
- Oczywiście zakładamy, że ona nadal żyje i że ma pieczęć. I że chce odzyskać koronę.
Everleigh zamyślił się, stukając palcem po wardze.
- Możemy spróbować negocjacji - odezwał się ambasador.
- Z wyimaginowanymi anarchistami?
- Z Victorem.
Wysłannik spojrzał na niego z ukosa.
- Proszę mnie wysłuchać - powiedział Sissingham. Everleigh skinął głową.
- Przypuśćmy, że następczyni tronu się ukrywa i że ceną za jej wolność jest podpis na
dokumentach przyznających prawa do karolyańskiego drewna oraz rud żelaza. Istnieje szansa, że
Georgiana wyjdzie z ukrycia?
- A jak pan myśli? Zważywszy to, że wszystkie gazety w Europie, łącznie z Timesem, donoszą na
bieżąco o poszukiwaniach zaginionej księżniczki przez regenta?
Ambasador zmarszczył brwi.
- A jeśli obiecamy ją chronić?
- Możemy obiecać, ale nie wiem, czy jesteśmy w stanie zapewnić jej bezpieczeństwo, w razie
gdyby Victor nasłał na nią zabójców. A nawet jeśli negocjacje się powiodą, jakie jest
prawdopodobieństwo, że książę Victor będzie honorował umowę?
- %7ładne - przyznał Sissingham. - Jej życie będzie zagrożone.
- Właśnie. Victor zostanie władcą tylko wtedy, gdy poślubi księżniczkę albo ją zabije. Pan lepiej ją
zna niż ja. Myśli pan, że dziewczyna jest na tyle wyrobiona politycznie lub inteligentna, żeby dojść do
takich samych wniosków jak my?
Ambasador pokiwał głową.
- Tak. Szczególnie jeśli jest z nią Maximillian Gudrun.
- Przypuśćmy, że ona żyje i że towarzyszy jej lord Gudrun. Dokąd by pojechali? Czy w Europie ma
jakiegoś krewnego, któremu mogłaby zaufać?
Sissingham spojrzał w oczy wysłannikowi.
- Księżna May była jedynaczką i cała jej rodzina, z wyjątkiem dalekich kuzynów, już nie żyje.
Jedynym bliskim krewnym Georgiany jest książę Victor, jego matka, trzy siostry i dwaj młodsi bracia.
- Nie zwróciłaby się do nich. A nawet gdyby, wątpię, żeby któreś z nich ukryło ją przed Victorem. -
Lord Everleigh westchnął. - A co z ciotką? Ze starszą siostrą księcia Christiana?
- Księżniczka Pauline mieszka w klasztorze świętej Teresy koło Salzburga.
- Czy Giana mogłaby tam szukać schronienia? Ambasador wzruszył ramionami.
- Nie sądzę. Kobiety szukające schronienia w sanktuarium świętej Teresy mogą tam zostać jedynie
wtedy, gdy zamierzają wstąpić do klasztoru. Księżniczka Giana nie ma bliskich krewnych, do których
mogłaby się zwrócić o pomoc, nie licząc rodziny Victora i kilku kuzynów wżenionych w inne
królewskie rody Europy.
- Które negocjują z Karolyą w sprawie rud żelaza i drzewa i mogą być w zmowie z Victorem - dodał
Everleigh.
- Pozostaje jej matka chrzestna, nasza miłościwa królowa.
- Która przebywa w Windsorze.
- Jeśli Victor szuka kuzynki, na pewno wysłał ludzi do Londynu.
- A Szkocja? W sierpniu królowa jak co roku pojedzie do Balmoral. Myśli pan, że księżniczka Giana
wie o tym zwyczaju?
- Oczywiście, że tak. Ona i jej rodzice odwiedzali królową w Balmoral. Victor również.
- To prawda. Ale gdybym był księżniczką Gianą i ukrywał się przed wrogami, zrobiłbym wszystko,
żeby uzyskać audiencję u osoby, której mógłbym zaufać, i wiedziałbym, że mnie obroni, czyli u swojej
matki chrzestnej, królowej Anglii.
- A dużo łatwiej uzyskać audiencję u jej wysokości w Szkocji niż w Windsorze...
- Myślę, że powinniśmy rozpocząć dyskretne śledztwo w miastach i wioskach leżących w
odległości dnia drogi od Balmoral.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]