[ Pobierz całość w formacie PDF ]
walczył przeciw niewiernym królom i książętom. %7łe nigdy nie zostanę pojmany bez konia i bez
oręża, że zaatakowany przez trzech wrogów nie ucieknę i podejmę z nimi walkę. że nie użyję dla
siebie bogactw zakonu, że nie będę miał niczego na własność, że zachowam na zawsze czystość.
%7łe nigdy nie wyjawię tajemnic zakonu i nigdy nie odmówię pomocy - czy to zbrojnej, czy to
materialnej - ludziom wiary, zwłaszcza z Citeaux.
Przysięgam z własnej i nieprzymuszonej woli przed Bogiem, iż dotrzymam wszystkich tych
obietnic.
- Niech Bóg cię wspiera, bracie Adhemarze, a także wszyscy Jego święci.
Nagle w wielkiej sali zamku wybuchł pożar i rozprzestrzeniał się z szaloną szybkością, jakby
jego zródła były wszędzie. Paliło się wszystko - ściany, podłoga, boazerie wydzielając duszący
dym. Uczestnicy spotkania rzucili się do panicznej ucieczki. Jęczeli, mdleli i osuwali się na
podłogę.
Domyśliłem się, że ten pożar pojawił się za sprawą Pana, i mówiłem sobie w głębi ducha:
Panie, okaż swoją moc podnieś swe potężne ramię, jak dawno temu w minionych wiekach Czy to
nie Ty wznieciłeś ogień w tej sali!
W regule bowiem jest powiedziane: zli zostaną wypędzeni, zło zostanie przegnane dymem, a
wtedy sprawiedliwość, niczym słońce, odrodzi się ponownie na ziemi, i świat pozna prawdę. W
uniesieniu przekraczającym granice rozumu, choć jeszcze przed chwilą przerażony, nie wiedząc,
co robić, uciekłem, korzystając z zamieszania, biegłem do utraty tchu w ciemną noc, unoszony
literami, dodającymi mi sił.
gimel, trzecia litera alfabetu, symbol dobra i życzliwości, fo, mem, mająca wartość
numeryczną 40, jak czterdzieści lat, które %7łydzi spędzili na pustyni, zanim znalezli Ziemię
Obiecaną. I na koniec O, samech. Jej okrągły kształt przypomina będące ustawicznie w ruchu koło
przeznaczenia.
ZWJ SMY
Zwój Zniknięcia
Kobieta chowa się w sekretnych zakamarkach.
Kobieta przebywa na placach miasta.
Kobieta czeka u bram miasta.
Kobieta nie lęka się niczego.
Patrzy wszędzie.
Jej bezwstydne oczy obserwują rozumnego mężczyznę, by go uwieść, by go osłabić.
Obserwują sędziów, by zapominali o sprawiedliwości, dobrych mężów, by stali się złymi,
prawych, by zeszli na złą drogę, skromnych, by pobłądzili i by oddalili się od sprawiedliwości, by
stali się pełni próżności, daleko od drogi Dobra.
Obserwują wszystkich mężczyzn, by stoczyli się do przepaści.
Syna człowieczego, by zbłądził.
Zwoje z Qumran
Pułapki kobiety Ocknąłem się z rozpaczy, w głębi mojej pamięci pojawiło się dawno
zapomniane wspomnienie, które zawładnęło mną tak silnie, że nie byłem w stanie mu się oprzeć i
w końcu zacząłem się głośno śmiać. Miałem trzy lata, ojciec nazywał mnie Ary i opowiadał mi o
lwie, który odznacza się w walce wielką siłą.
Otworzyłem oczy. Leżałem na polu, w nieznanym mi miejscu. Wokół mnie wszystko
wirowało. Upadłem na ziemię, nieświadom tego, kim jestem, gdzie się znajduję, w jakiej epoce, ile
mam lat. Otaczali mnie wieśniacy, przyglądający mi się ze strachem, jakby mieli przed sobą trupa.
Leżałem na plecach, z wywróconymi oczami, czując, jak całe moje ciało drży od wewnętrznej
wibracji. Rozumiałem, że coś musiało się wydarzyć, ale nie pamiętałem niczego.
Niby podróżnik zmęczony długą drogą, podniosłem się wolno przy wtórze muzyki, którą
słyszałem tylko ja. Nade mną, wysoko na niebie, szybował orzeł. W tym momencie
przypomniałem sobie wszystko, co się wydarzyło poprzedniego dnia - byłem uwięziony przez
templariuszy i w chwili, gdy komtur przyłożył mi miecz do gardła, gdy już szykowałem się na
śmierć, w sali wybuchł pożar, a ja rzuciłem się do ucieczki.
I Teraz wszystko wydawało mi się płaskie i wyblakłe, dziwnie spokojne, jak po śnie, jakby
świat dnia wczorajszego gdzieś się ulotnił. Pomyślałem, że najrozsądniej będzie wrócić do
kościoła w Tomarze i odnalezć Jane.
Gdy dotarłem tam, gdzie ją zostawiłem, nie było nikogo.
Z budki telefonicznej zadzwoniłem do naszego pensjonatu.
Powiedziano mi, że Jane wróciła kilka godzin temu, ale potem znowu gdzieś wyszła.
Wróciłem więc do pensjonatu i wziąłem klucz do jej pokoju. Wśród porozrzucanych rzeczy
zobaczyłem mój szal. Rozwinąłem go ostrożnie i wyjąłem Zwój Srebrny. Jane musiała schować go
[ Pobierz całość w formacie PDF ]