[ Pobierz całość w formacie PDF ]

okoliczności. Właśnie tego dnia uznałem, że czas przyjąć to, co Charmaine od
dawna gotowa była mi ofiarować. Wcale jej nie przeszkadzało, że chciałem,
aby została moją kochanką, nigdy nie wspomniałem jej o małżeństwie. Taki
układ był dla mnie bardzo wygodny.  Skrzywił się ironicznie, jakby drwił z
samego siebie.  Zamierzałem właśnie złożyć jej niemoralną propozycję... i
zobaczyłem ciebie.
Oczyma wyobrazni Kristy znów ujrzała tamtą scenę. Pamiętała, że w
pierwszej chwili uznała śliczną parę za nowożeńców, którzy spędzają w
133
RS
paryskim hotelu miodowy miesiąc. Cóż za wyjątkowy zbieg okoliczności!
Gdyby nie została na krótko w Paryżu, Armand byłby teraz z Charmaine.
 Nie byliście kochankami?  spytała cicho.
 I nigdy już nie będziemy  zapewnił i umilkł. Nie musiał dodawać, że
ich wspólna noc wszystko zmieniła.  Zadzwoniłem do niej, postawiłem
sprawę jasno i przeprosiłem za swoje zachowanie, bo przecież miała powody,
by robić sobie złudne nadzieje.
Kristy poczuła ulgę. Armand definitywnie zerwał z Charmaine, a
Stephanie opuściła pałac. Czy to oznacza, że uwolnił się wreszcie od zmór
przeszłości i może zacząć wszystko od początku?
 Cieszę się, że nareszcie wypłynąłeś na czyste wody.  Nie potrafiła się
zdobyć na więcej serdeczności.
 Podświadomie zdawałem sobie z tego sprawę od chwili, kiedy cię
ujrzałem...
 Pomyliłeś mnie ze swoją żoną, więc sądziłeś, że wszystko się ułoży 
wymamrotała, unikając jego spojrzenia, by ukryć rozczarowanie.
 Nie, to znacznie bardziej skomplikowane. Była w tobie moc, która od
pierwszej chwili przyciągała mnie jak magnes. Do tej pory nie doświadczyłem
podobnego uczucia. Nie chciałem go przyjąć do wiadomości, broniłem się
przed nim. Gdy weszłaś przypadkiem do mojego apartamentu, pocałowałem
cię ze złości, bo nie mogłem zrozumieć, co się ze mną dzieje. Colette nigdy
mnie tak nie pociągała, więc na zdrowy rozum to nagłe zauroczenie nie miało
racji bytu.  Umilkł na chwilę i powiedział cicho:  Oddałaś mi wtedy
pocałunek. Możesz powiedzieć, czemu to zrobiłaś?
Aagodny ton głosu Armanda chwycił ją za serce. Zamknęła oczy, żeby
ukryć swoją słabość. Nie potrafiła jeszcze zaufać własnym odczuciom, chociaż
miała wrażenie, że naprawdę jest mu potrzebna. Nagle poczuła, że ciepła dłoń
134
RS
dotyka jej policzka i wszelkie obawy zniknęły. Najważniejsza jest szczerość.
Sama wszystkich do niej zachęcała. Uniosła powieki i spojrzała mu prosto w
oczy.
 Obudziłeś we mnie pragnienia, nad którymi nie byłam w stanie
zapanować. Kiedy mnie pocałowałeś, nie mogłam pozostać obojętna. To było
silniejsze ode mnie. Przeznaczenie lub tajemniczy wpływ Colette nie ma z tym
nic wspólnego! Tamto uczucie zrodziło się we mnie i żadna magiczna siła nie
miała na nie wpływu. Jeśli uważasz, że moim postępowaniem kieruje
tajemniczy anioł, między nami wszystko skończone! Nie pozwolę, żebyś
marzył o swojej żonie, wykorzystując mnie jako medium, by ponownie na-
wiązać z nią kontakt...
 Naprawdę sądzisz, że chcę, abyś grała jej rolę?
Armand nie krył zdumienia, lecz Kristy trudno było uwierzyć w
szczerość tych protestów, więc zawołała gniewnie:
 Kazałeś mi się ubierać tak jak ona!
 Nieprawda! Sama wybierałaś stroje! Jeśli uważasz, że Stephanie miała
rację, gdy powiedziała...
 Oto cała ja!  przerwała, wyjmując ręce z kieszeni i przesuwając nimi
po bluzie i dżinsach.  Tak wygląda prawdziwa Kristy.
 Prawda o tobie kryje się w sercu. To bez znaczenia, jak się ubierasz.
Ważne są myśli, uczucia i sposób postępowania.  Chciał ją objąć, ale cofnęła
się, ostrzegawczym gestem unosząc dłonie.
 Zapewne, ale nie zamierzam dzielić się tobą z Colette.
 Twoja siostra odeszła!  krzyknął, obejmując ją mimo oporu, ale
odepchnęła go z całej siły.
 I zmieniła się w opiekuńczego anioła, który nieustannie ingeruje w
nasze życie, tak?
135
RS
 Jestem pewny, że chciałaby nas widzieć razem  przekonywał,
chwytając ją za ręce.
 Przestań!
 Nie!  Zamknął ją w mocnym uścisku.
 Kochałeś ją!  zawołała, próbując się wyrwać.
 Tak, ale przez te wszystkie kłótnie i cierpienia tamta miłość zblakła i
jest tylko wspomnieniem, a ty doprowadzasz mnie do szaleństwa. Chyba mam
obsesję na twoim punkcie!
 To całkiem inna sprawa.
 No właśnie!  zawołał triumfalnie.  Moje uczucia są teraz inne, o
wiele silniejsze niż wszystkie emocje, których do tej pory doświadczyłem.
 Co chcesz przez to powiedzieć?
 Przy tobie nie wzruszam się, tylko płonę żywym ogniem  powiedział,
wsuwając palce w jej włosy.  Podbiłaś moje serce i zawładnęłaś umysłem.
Nagle przestała się bronić, a ramiona opadły bezwładnie. Czy powinna
mu wierzyć? Popatrzyła w ciemne oczy; uczucia kłębiły się w nich jak
mroczny wir, który wciągał ją coraz głębiej w świat Armanda. Znów usłyszała
jego niski głos.
 Zamiast pukać ukradkiem do mego serca, panoszysz się tam jak
udzielna władczyni. Bez ciebie nie potrafię już żyć pełnią życia.
O tak! Sama odniosła podobne wrażenie.
 Kiedy na ciebie patrzę  dodał  nie instynkt opiekuńczy tylko
pożądanie bierze górę. Nie będę ukrywać, że pragnę cię jak szaleniec.
Pocałował ją, a prawda zawarta w jego słowach rozgrzewała jej serce i
duszę, ciało i umysł. Z radością myślała o namiętnej miłości, którą obdarzał ją
ukochany mężczyzna.
136
RS
Oboje byli jak w ekstazie, gdy odkryli nareszcie prawdziwą naturę swych
uczuć: poczucie doskonałej jedności oraz pełni, które znają jedynie ci, którzy
gorąco kochają.
Kristy wierzyła, że Armand mówi prawdę. Gdy ponownie dotknął
wargami jej ust, oddała mu pocałunek.
137
RS
ROZDZIAA PITNASTY
Minęły cztery miesiące.
Goście weselni wypełnili salę balową i salon, w którym Yvette wraz z
dziećmi przebywała tego dnia, gdy Kristy po raz pierwszy zawitała do Crecy,
pełna lęku. Dziś niczego się nie obawiała. Wszyscy byli dla niej serdeczni i
pełni dobrej woli. Gdy stanęła u boku Armanda, biła od niej radość, duma i
pewność siebie. Dziś została jego żoną; tylko państwo młodzi zdawali sobie
sprawę, jak mocne łączą ich więzy.
Przyglądała się ukradkiem Lucienowi, który z dumą trzymał na rękach
pierworodnego syna. Nicole podeszła do męża, a jej grozna mina świadczyła,
że postanowiła go zbesztać za to, że zabrał niemowlę na weselne przyjęcie.
 Twój brat chyba ma kłopoty  powiedziała z uśmiechem do Armanda.
 Nie sądzę  odparł wesoło.  Rozpiera go ojcowska duma, a Nicole
wszystko mu wybaczy, jak popatrzy na zadowoloną buzię synka.
Oboje mieli rację. Zaczęło się od wymówek, a skończyło na
porozumiewawczych spojrzeniach ponad złotowłosą główką maleństwa.
Aatwo darować błędy i potknięcia, gdy wokół jest tyle miłości, pomyślała
Kristy. Ciekawe, czy Stephanie kiedykolwiek to zrozumie? Oby tak było,
westchnęła. Jej świat jest zimny i nieprzyjazny, ponieważ brak w nim
serdeczności. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl