[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na które zasługuje. Mogliby doświadczyć tego razem.
 Okej. Bawimy się, tak?
Skrzywił usta.
 A kto powiedział, że chcę zostać królikiem doświadczalnym?
Spojrzał jej głęboko w oczy, a ona poczuła, że budzi się w niej
pożądanie. Zmysłowość była zawsze obecna w jego ruchach i sposobie
mówienia. Teraz jednak emanowała z niego namiętność.
 Nie mogę się doczekać, kiedy sprawdzę, jak smakuje twój motylek 
oznajmił.  Masz ostatnią szansę, żeby się wycofać.
Poczuła jednocześnie żar i chłód.
 Daj kartę kelnerowi.
95
R
L
T
 Mam gotówkę.  Wyjął portfel i rzucił na stół banknot studolarowy. 
Jak szybko możesz iść na tych obcasach?
 Tak szybko, że mnie nie dogonisz  powiedziała.
96
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Skręcił na parking pod hotelem i pomógł V. J. wysiąść, następnie
szybko przeszedł z nią przez lobby do windy. Wcisnął przycisk i drzwi się
rozsunęły.
Winda była pusta. Gdy ruszyli, obrócił V. J. do siebie i przywarł
wargami do jej ust. W tym pocałunku wyczuła desperację. Jego dłonie były
wszędzie. Odchyliła głowę do tyłu i uderzyła w ścianę, ale nawet tego nie
zauważyła, bo Kris ssał jej sutek. Poczuła pulsowanie w dole brzucha i
jęknęła. W tej samej chwili palce Krisa wsunęły się pod jej stringi. Drgnęła.
 Kris... przestań  wykrztusiła.
 A dlaczego, na miłość boską?
Potrząsnęła nim.
 Bo dojechaliśmy na nasze piętro. Chodzmy.
 Wybacz  szepnął.  Poniosło mnie.
Oderwał się od jej piersi i wyprowadził z windy. Szybko wsunął kartę
magnetyczną do czytnika, pchnął drzwi i uniósł ją do góry, by przenieść przez
próg sypialni. Z wrażenia aż zaniemówiła. Na łóżku były rozsypane płatki
róż. Co za romantyczny gest! Straciła dla Krisa głowę. Zapewne stało się to
już tego dnia, gdy uśmiechnął się do niej na tej zakurzonej drodze na pustyni.
O Boże, a gdyby nie znała tych etapów? Kris nie miałby pojęcia o
płatkach róż. Teraz postawił ją delikatnie na ziemi i zsunął ramiączka jej
sukienki.
 Tak jest o wiele lepiej  mruknął z uznaniem.
Napawał się widokiem piersi widocznych pod przezroczystym
stanikiem. Ani na chwilę nie odwrócił wzroku, aż zapłonęły jej policzki.
97
R
L
T
Motylek go zahipnotyzował.
 Nie gap się tak, nie jestem dziełem sztuki.
 Ależ tak. Jesteś wspaniała. I masz na sobie za dużo ubrań.  Sukienka
opadła na podłogę.  Tak między nami, czerwony to nie jest mój ulubiony
kolor.
 Nie?  A niech to. Wiedziała, że nie powinna robić wiecznego tatuażu.
 A jaki kolor lubisz?
Jednym palcem zsunął stringi, po czym zaczął głaskać jej kobiecość.
 Ten. Chcę go zobaczyć.  To wystarczyło, by ogarnął ją płomień
pożądania. Kris wsuwał palec do waginy, a potem go wycofywał. Wszystko
w niej pulsowało.
 Będziesz mógł sobie patrzeć do woli  rzekła, chwytając go za
ramiona  ale musisz coś dla mnie zrobić.
 Co?
 Nie przestawaj do mnie mówić. Masz taki niezwykły głos.  Gdy
wsunął palec głębiej, wydała jęk rozkoszy.  Kristian...
 Nie jestem w stanie opisać, co się ze mną dzieje, gdy wymawiasz moje
imię...
 Spróbuj.
Uśmiechnął się i przygarnął ją do siebie. Trącił nosem jej ucho i zaczął
szeptać coś po grecku, rozpinając jej stanik, który rzucił na podłogę. Potem
przesuwał ją do tyłu tak długo, aż nogami dotknęła łóżka. Gdy usiadła, ukląkł
między jej udami i patrzył na nią, dotykając ustami wzgórka Wenery. Na
zmianę to ją pieścił, to obsypywał gradem greckich słów. Ta intymność ją
przytłoczyła, przez chwilę miała ochotę się wycofać. Nigdy już nie będzie
mogła spojrzeć Krisowi w oczy, ale... och, to było wspaniałe.
Gdy poczuła orgazm, Kris położył się obok niej, a ona ze wstydem
98
R
L
T
zauważyła, że jest ubrany.
 Tak właśnie mam do ciebie mówić?  Jego palce wplotły się w jej
włosy, kciuki delikatnie gładziły twarz.
Jak to się stało, że leży teraz naga obok Krisa?
 Tak  wykrztusiła.  I pozwól sobie powiedzieć, że jesteś niezwykle
utalentowanym, hm... oratorem. Ale chciałabym, żebyś jeszcze coś dla mnie
zrobił.
Czując przypływ odwagi, przetoczyła się na bok i położyła na nim,
zamykając go w uścisku. Zamierzała sprawdzić każdy centymetr jego ciała.
 Myślisz, że wystarczy mi talentu?
 Sprawdzmy.  Roztarła płatek róży w palcach i powiodła nimi po jego
ustach.  Następnym razem, kiedy dojdę, chciałabym mieć cię w sobie.
Z zamkniętymi oczami zacisnął ręce na kołdrze.
 Twardy orzech do zgryzienia.
 Myślałam, że o to właśnie chodzi.
 Przestań.  Przytrzymał jej poruszające się biodra.
 Doprowadzasz mnie do szału. Chcę, żeby wszystko było jak należy, a
ty nie chcesz współpracować.
 Naprawdę? Może przydałby mi się scenariusz, panie reżyserze. Co
powinnam według ciebie robić?
 To miał być twój romantyczny wieczór, a nie mój. Dotąd ani nie
zjedliśmy kolacji, ani nie poszliśmy tańczyć, a mało brakowało, żebym cię
uwiódł w windzie. Powinnaś mnie stąd wykopać, kazać spać w samochodzie.
 Ale dlaczego?
Zamknął oczy. Z czymś wyraznie walczył. Może teraz nie sądzi, że jest
tak bardzo atrakcyjna? Ale po chwili otworzył oczy, a ona zadrżała, widząc,
że naprawdę cierpi.
99
R
L
T
 Masz rację. No, zgadłaś, co się we mnie dzieje, jak tłamszę uczucia i
jak niewiele trzeba, żebym stracił panowanie. Jesteś taka drobna. Nie chcę cię
skrzywdzić. Przestraszyć.
 Nie bądz głupi. Nie mógłbyś mnie skrzywdzić.
 Zwiadomie nie.  Przełknął ślinę i dodał:  To powinno wyglądać jak
w twojej bajce. Ja się staram, naprawdę.
Serce się jej ścisnęło. Gdzieś tam w zakamarkach swego skołatanego
umysłu Kris doszedł do wniosku, że romans to cnotliwe, nudne wydarzenie.
Nic nie zrozumiał.
Wsunęła mu dłoń pod koszulę i położyła ją na sercu. Czując jego bicie,
powiedziała:
 Dawno, dawno temu żył sobie książę, który mocno wszystko
przeżywał. Był przerażony, że ktoś się o tym dowie, udawał więc, że nic
nie czuje. A potem spotkał księżniczkę, która miała to coś. I pragnęła, aby
książę się przełamał i zerżnął ją jak należy. Koniec.
Zamarł, a ona wpadła w popłoch. No, bierz się do roboty.
 Nie potrafię, V. J.  wyszeptał.  Nie rozumiesz.
 Nie, to ty nie rozumiesz. Chcę cię całego, bez trzymanki. Przyjmę
wszystko, co masz. Proszę, Kristian.
Na jego twarzy pojawiło się pożądanie. Usiadł, ocierając się o jej nagie
ciało, i zaborczo wpił w jej usta. Gwiazdy eksplodowały jej przed oczami.
Wręcz mu poleciła, by się nie hamował, ale go nie doceniła.
Nie był to pocałunek, lecz zapowiedz pierwotnego spółkowania, która
wymagała od niej, by na ołtarzu złożyła nie tylko ciało, ale także duszę.
Między jednym a drugim uderzeniem serca mu uległa. Po raz pierwszy w
życiu znalazła się w łóżku z mężczyzną, który kochał się z nią tak namiętnie,
że zatraciła się w rozkoszy.
100
R
L
T
Kiedy pózniej leżeli obok siebie wyczerpani, uświadomiła sobie, że jest
głodna. Po kolacji, którą Kris zamówił do pokoju, powiedziała:
 Dziękuję ci za wspaniałe urodziny. To najlepszy prezent, jaki
dostałam w całym moim życiu. Obawiam się, że padam z nóg. Czy teraz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl