[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jej oczach atutem wartym zazdrości. Lubiła zwracać na
siebie uwagę. To dawało jej pewność siebie, tak potrzebną
w dzisiejszym świecie, i satysfakcję tak potrzebną jej
samej, by normalnie funkcjonować.
Pięć minut temu wróciła z pracy, zajrzała na sekundę
do sypialni, gdzie spał Tristan z ich śliczną córeczką,
włączyła gaz w kuchence i poszła do salonu, by sprawdzić
jakość swego wyglądu. Czuła się usatysfakcjonowana.
Lustro nie kłamało  wierny i oddany przyjaciel, który
nigdy jej nie zdradził. Bo kłamstwa i zdrady brzydziła się
najbardziej. Owszem, była w stanie wybaczyć, lecz nie
zapomnieć.
Dla przykładu: Jaś Poeta. Pisał wierszyki, plótł
komplementy, zabierał na przejażdżki, bawił i
rozśmieszał. Aż niespodziewanie zainteresował się inną,
Amandą z plebsu, w hierarchii normalności i
przyzwoitości stojącą dobrych pięć klas niżej. Bez
powodu, z dnia na dzień, zostawił ją jak lalkę szmacianą
w magazynie staroci.
Trzy dni była zła, potem trzy miesiące, w końcu trzy
lata.
Mimo że Jaś i tak nie miał u niej szans.
Dziś nie zaprzątała sobie głowy nieistniejącymi
poetami i w ogóle przeszłością. Ważna była córeczka i
mąż, atrakcyjność, o którą musiała dbać, i kilka
przemyśleń, które nawiedzały ją od kilku tygodni. Nic
więcej.
Poprawiła włosy i makijaż, wypiła łyk soku z
napoczętej po południu szklanki i rozpłakała się bez
powodu.
Trzy godziny pózniej zapaliła papierosa.
Pół bloku w tej samej sekundzie wraz z nią wyleciało
w powietrze.
Kwiecień 013
Bonifacy wszedł między drzewa, obejrzał się na idące
za nim dziewczęta. Marzył, aby posiąść je tej samej nocy,
tego samego dnia, w tej samej chwili. Wejść między ich
uda tak jak między drzewa. Rozpanoszyć się. Trysnąć
starym mleczem w młode ciała.
Od kilku lat miewał mokre sny z córami Boruty w
roli głównej. Zapinając żony swych sąsiadów i
znajomych, miał przed oczami niewinne ciało Merity bądz
Adaili. W swych fantazjach najczęściej brał je od tyłu, nie
naruszając ich dziewictwa.
 W czasie wojny w tych lasach kryli się chłopcy
Jelenia  rzekł.  Dziad mój dokarmiał ich, czasem
opatrywał rannych i grzebał trupy.
 Kim był Jeleń?
 Partyzantem. Legendy opowiadano o kolekcji
zgromadzonych przez niego czaszek i kręgosłupów. Miał
kilkanaście ziemianek w najgłębszych ostępach, krył się
tam i zbroił swoje oddziały. Ponoć zimą sypiał w
żeremiach bobrowych. Sławny był i okrutny, nawet
okoliczni mieszkańcy bali się wejść mu w drogę.
Mówiono, że to woda z Czarnej dawała mu taką siłę. Do
dziś niewielu go wspomina.
 Wiesz, gdzie są jego ziemianki?
 Nikt nie wie. Po wojnie Jeleń wraz z całym
oddziałem wpadł w zasadzkę Rosjan. I przepadł jak
kamień w wodę, a z nim jego tajemnice. Mówiono, że nie
przeżył tortur.
Zatrzymali się przy wiekowym dębie nad brzegiem
Czarnej. Korzenie drzewa schodziły do rzeki, czerpiąc z
niej całą swą siłę.
 To gdzieś tutaj  mruknął Bonifacy.  Jeśli dziad
dobrze pamiętał.
 Pokaż nam.
 Co?
 Ciała.
Mężczyzna skrzywił się z niesmakiem.
 Odbiło wam? Takie głupie żarty...  nie dokończył
zdania.
Stojąca o krok dziewczyna niespodziewanie dotknęła
jego silnej, męskiej dłoni. Dłoni, która potrafiła
doprowadzić każdą kobietę do obłędu. Dłoni, która
czekała na ów dotyk trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku
od lat czterech.
 Zrób to  prośba spłynęła z ponętnych, czerwoną
szminką podkreślonych ust.  Dla nas.
Przełknął ślinę, pomyślał o przyjemności, której
doświadczy, i o cierpieniu, które jest cierpliwością. Oto
nadszedł dzień wymarzonej zapłaty, one i on, samotni w
lesie, tu, gdzie nawet najgłośniejszego krzyku nikt nie
usłyszy. Objął spojrzeniem dziewczęta, ich piersi, miejsce
złączenia ud, widoczne spod krótkich spódnic, kolana i
łydki. Tak, tego chciał, jak kania dżdżu, jak niedzwiedz
miodu. Miał w sobie dość sił, aby zaatakować i
zwyciężyć.
Bez słowa ściągnął koszulkę, ukląkł i zaczął
rozgrzebywać palcami ziemię.
Wtulone w siebie dziewczęta przyglądały się mu, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl