[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Każdy człowiek jest inny.
 Nie wygląda pan na samotnika. Przydałaby się panu jakaś faj-
na dziewczyna  dodał, patrząc na Mike a badawczo.  Pamię-
tam pana matkę, to była wspaniała kobieta.
 Może dlatego właśnie się nie ożeniłem. Nikt nie może się z
nią równać.
 Zdarzają się fajne kobiety. Moja Cathy taka była, i pana mat-
88
ka. Trzeba się tylko dobrze rozejrzeć.
Mike nie bardzo miał ochotę na prowadzenie podobnych roz-
mów, z drugiej jednak strony był zadowolony, że udało się od-
wrócić uwagę Staną od rozpamiętywania własnych nieszczęść.
 A co pan powie o nowej pani doktor?
Na ten temat Mike nie miał ochoty rozmawiać.
 O nowej pani doktor?  odpowiedział pytaniem.
 Mówią, że jest niezwykła.
Doktor Llewellyn przypomniał sobie żółte pompony i w duchu
musiał mu przyznać rację.
 No to co pan o niej powie, doktorze?  nalegał Stan.
 Myślał pan o niej?
 Nie.
 Dlaczego?
 Nie mam czasu na rozmyślania o miłości.
 To niech pan zamiast tego pomyśli o tej dziewczynie  pora-
dził Stan z przekonaniem w głosie.  Niech pan nie myśli o mi-
łości, tylko o przyszłości. O pani doktor, która może zostać
pańską żoną... Miałby pan wtedy o połowę mniej roboty, a w
nocy byłoby się do kogo przytulić. Trzeba nie mieć rozumu,
żeby nie skorzystać z takiej okazji.
89
ROZDZIAA SIÓDMY
Mike spóznił się na kolację, lecz Tessa nie czekała bezczynnie
na jego powrót. Znalazł ją w swoim mieszkaniu, zajętą smaże-
niem steków.
 A co ty tu robisz?  StanÄ…Å‚ w progu jak wryty, wdychajÄ…c
rozkoszne zapachy, które dolatywały z kuchni.
 Nie pamiętasz, że zaprosiłeś mnie na kolację?  Zerknęła
ukradkiem na zegarek.  Umówieni byliśmy pół godziny temu.
Mogliśmy czekać ze Stropem pod drzwiami jak dwie sieroty,
tęsknie wyczekując twojego powrotu, albo też wziąć sprawy w
swoje ręce. To pierwsze nie jest w naszym stylu.
 Rozumiem i przepraszam.  Mike był wyraznie speszony. 
Masz śliczną suknię!  zauważył.
Uśmiechnęła się z zadowoleniem. Miała na sobie białą, zwiew-
ną sukienkę, na którą narzuciła zielony fartuch, jaki nosiło się w
sali operacyjnej. Musiała go wyciągnąć ze szpitalnej szafy. Kto
inny wyglądałby w takim stroju śmiesznie, ale nie Tessa.
 Nie masz fartucha do kuchni  odezwała się z wyrzutem i ro-
90
zejrzała wokół.  W ogóle nie masz chyba wielu rzeczy. Pewnie
lubisz spartański styl życia.
 Masz rację  wybąkał.
 I bardzo lubisz swojego psa.
Tessa musiała nakarmić Stropa, a może pies obżarł się w na-
miocie pasztecikami, leżał teraz bowiem, chrapiąc, pod stołem,
a kuchenne zapachy nie robiły na nim najmniejszego wrażenia.
Tessa wskazała na stojącą za oknem wspaniałą, wykonaną ręcz-
nie psią budę w złotoczerwonym kolorze, z pięknie wymalowa-
nym na przedzie napisem:  Stropacopolis .
 Sam ją zbudowałeś?  spytała z podziwem.
 Kiedy wziąłem do siebie Stropa, miał złamany staw biodrowy.
Nic więcej nie mogłem dla niego zrobić.
Popatrzyła na niego ciepłym wzrokiem.
 Muszę się panu przyznać, panie doktorze, że zaczynam pana
lubić, i to bardzo. Naprawdę bardzo.
 To świetnie. To znaczy, cieszę się...
Czuł, że zaczyna tracić pewność siebie. Sytuacja stawała się
coraz bardziej niebezpieczna... Było mu zbyt dobrze w tej do-
mowej atmosferze i przez chwilę nawet myślał, że tak właśnie
chciałby żyć. Zdawało mu się także, że zaczyna lubić tę kobie-
tÄ™...
Podszedł bliżej i wziął z patelni trochę usmażonej cebuli, Tessa
jednak pogroziła mu palcem.
 Idz się umyć. Założę się, że jesteś brudny po całym dniu z
pacjentami, a do tego te wszystkie środki antyseptyczne... Coś
mi tu jeszcze wpadnie do patelni. Aha, jaki stek lubisz najbar-
dziej ? Może być średnio wysmażony? Nigdy nie smażę mięsa
na brÄ…zowo. To zbrodnia...
Pokazała potem dwa ogromne kawałki mięsa, które położyła
właśnie na patelni.
 Kochamy w Stanach steki i dużo ich jemy, ale takich okazów
91
od lat nie widziałam!
 To nasza australijska specjalność  odrzekł Mike z uśmiechem
i powędrował posłusznie do łazienki, ukradkiem zerkając na
szczuplutką dziewczynę, która objęła królestwo w jego kuchni.
Do czego to doszło!
Nie tylko wziął prysznic, ale zmienił także ubranie. Przebrał się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl