[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z wydawnictw Teo-zoficznego Towarzystwa Wydawniczego w Londynie daje dochód, to idzie on na
potrzeby całego towarzystwa.
Pytanie: Teraz bądzcie tak dobrzy i opowiedzcie wszystko, co możecie, o Mahatmach. Tyle
nonsensów i sprzecznych zdań słyszy się o nich, iż wprost nie wie się, w co wierzyć, tyle różnych
dziwacznych i śmiesznych krąży historii.
Odpowiedz: Tak, słusznie nazywacie je  śmiesznymi i dziwacznymi".
Rozdział XIV
 MISTRZOWIE TEOZOFICZNI"
Czy są oni  duchami światłości", czy też  złymi zjawami"?
Pytanie: Kimże w końcu są ci, których nazywacie waszymi  mistrzami"? Niektórzy mówią, iż są oni
 duchami" czy też innymi nadprzyrodzonymi istotami, a inni uważają ich raczej za postacie  mityczne".
Odpowiedz: Nie są ani jednym, ani drugim. Słyszałam raz, jak ktoś mówił do kogoś  spoza
towarzystwa  iż są oni rodzajem  męskich syren", jeśli w ogóle podobne istoty mogą istnieć. Ale jeśli
będziecie słuchać, co ludzie mówią, nigdy nie wyrobicie sobie prawdziwego o nich pojęcia. Przede
wszystkim są to żywi, żyjący ludzie, tak samo urodzeni jak my wszyscy, i jak my podlegający śmierci.
Pytanie: Tak, ale mówią, że niektórzy z nich mają po tysiąc lat, czy to prawda?
Odpowiedz: Jest to równie prawdziwe jak wiele innych gadek. Im więcej zaprzeczać fantastycznym
o nich pogłoskom i prostować błędne pojęcia, tym bardziej absurdalne pogłoski krążą wśród ludzi.
Słyszałam, że Ma-tuzalem żył 969 lat, ale że nikt nie kazał mi wówczas w to wierzyć, więc tylko się
śmiałam, no i byłam przez to uważana przez niektórych za bluzniącą heretyczkę.
Pytanie: Ale powiedzcie, proszę, poważnie, czy rzeczywiście wiek ich znacznie przewyższa zwykły
wiek ludzi?
Odpowiedz: Co nazywacie  zwykłym wiekiem"? Pamiętam, iż czytałam kiedyś w piśmie  Lancet" o
Meksy-kariczyku, który dożył 190 lat, ale nigdy nie słyszałam o żadnym człowieku, zwykłym czy też
mistrzu, który by żył nawet połowę lat przypisywanych Matuzalemowi. Wiek niektórych mistrzów
istotnie znacznie przekracza to, co byście nazwali  przeciętnym wiekiem ludzi", ale nie ma w tym nic z
cudu, a niewielu z nich przywiązuje do tego jakąkolwiek wagę.
Pytanie: A co właściwie oznacza słowo  Mahatma", stosowane zwykle do nich?
Odpowiedz: Po prostu  wielka dusza"  wielka moralną wzniosłością i ogromnym rozumem. Jeśli
miano  wielki" nadaje się żołnierzom pijakom, jak na przykład Aleksandrowi, dlaczegóż nie nazywać
 wielkimi" tych, którzy mają o wiele większe zdobycze w poznaniu tajemnic i opanowaniu sił przyrody
aniżeli Aleksander na polach bitew? Poza tym jest to bardzo starożytne hinduskie miano.
Pytanie: A dlaczego nazywacie ich  mistrzami"? Odpowiedz: Gdyż są naszymi nauczycielami; od
nich to mamy wszystkie teozoficzne prawdy, jakkolwiek niektórzy z nas mogli je przedstawiać
nieudolnie, a inni tak też rozumieć. Są to ludzie olbrzymiej wiedzy, których nazywamy
 wtajemniczonymi", a świętość ich życia znacznie przewyższa nawet ich wiedzę. Nie są oni, w
zwykłym tego słowa znaczeniu, ascetami, choć pozostają z dala od zgiełku, gwaru i walk waszego
zachodniego świata.
Pytanie: Ale czyż to nie egoizm tak się oddalać od świata?
Odpowiedz: Gdzież tu może być egoizm? Czyż los Towarzystwa Teozoficznego nie jest
dostatecznym dowodem, iż świat nie jest ani przygotowany do ich poznania, ani do korzystania z ich
nauk? Jakiż byłby pożytek, gdyby profesor Clerk Maxwell miał uczyć dzieci tabliczki mnożenia? Poza
tym odosobniają się tylko na Zachodzie, w ich własnym kraju nie ma to miejsca.
Pytanie: Czy nie przypisujecie im nadprzyrodzonych mocy i władz?
Odpowiedz: Mówiłam wam już, iż nie wierzymy w nic nadprzyrodzonego. Gdyby Edison żył
dwieście lat temu i odkrył wtedy swój fonograf, byłby zapewne wraz z nim spalony na stosie, a cała
jego praca przypisana szatanowi. Moce, które rozwinęli i których w pełni używają, są to władze
drzemiące w stanie ukrytym w każdym człowieku; nawet oficjalna nauka zaczyna dziś podejrzewać ich
istnienie.
Pytanie: Czy prawdą jest, że posyłają oni bezpośrednie natchnienie niektórym z waszych
teozoficznych autorów i że większość  jeśli nawet nie wszystkie  z waszych książek była napisana
niemal pod ich dyktando?
Odpowiedz: Tak; istotnie niektóre części książek były dyktowane dosłownie, ale w większości
wypadków posyłają tylko natchnienie, pozostawiając ujęcie i literacką formę autorom.
Pytanie: Ale już to samo jest niezwykłe; jest to naprawdę cud! Jak mogą tego dokonać?
Odpowiedz: Drogi panie, mylicie się bardzo, nauka sama niedługo rozproszy te mylne pojęcia.
Dlaczego ma to być  cudem", jak powiedzieliście? Przez słowo  cud" rozumiemy coś, co jest
nadnaturalne lub nadprzyrodzone, a tymczasem nie istnieje nic ponad i poza przyrodą i jej prawami.
Pomiędzy wielu  cudami", które nauka musiała uznać, są zjawiska hipnotyzmu, a jednym z je-
go przejawów jest tzw. sugestia, rodzaj przekazywania myśli, która okazała się skuteczna przy
zwalczaniu różnych fizycznych chorób itd. Wkrótce przyjdzie czas, gdy świat naukowy będzie
zmuszony przyznać, iż istnieje tyleż wzajemnego oddziaływania jednej umysłowości na drugą, bez
względu na odległość, ile pomiędzy dwoma najbliżej siebie położonymi ciałami. Gdy dwa umysły
znajdują się w sympatycznym, tj. zharmonizowanym stosunku do siebie, a narzędzia, przez które
działają  mózgi ich  są odpowiednio nastrojone, by móc magnetycznie i elektrycznie wzajemnie
oddzwiękać i sobie odpowiadać, nic nie może przeszkodzić ich dowolnemu przekazywaniu sobie
wzajemnie myśli. Umysł bowiem nie jest rzeczą konkretną i materialną, przestrzeń fizyczna nie może
go oddzielać od przedmiotu jego obserwacji, więc tylko różnica ich stanu może oddzielać dwa umysły.
A jeśli tę różnicę się usunie, gdzież jest jakaś  cudowność" w przekazywaniu myśli na odległość?
Pytanie: Ale chyba przyznacie, że hipnotyzm nie czyni nic podobnie zadziwiającego i cudownego?
Odpowiedz: Przeciwnie, jest ustalonym i uznanym faktem, że hipnotyzer może wpływać na mózg
hipnotyzowanego tak dalece, iż może skłonić go do wyrażania swych myśli, a nawet własnych swoich
słów. Choć zjawiska związane z przekazywaniem myśli na odległość są jeszcze nieliczne i mało
zbadane, sądzę, iż nikt nie odważy się określać, jak daleko sięgną w przyszłości, gdy prawa, które
rządzą ich działaniem, będą bliżej i ściślej naukowo zbadane. Jeśli więc takie rezultaty mogą być
wywołane przez częściową znajomość hipno-tyzmu, cóż może przeszkodzić mistrzowi nauk
psychicznych i duchowych w wywoływaniu takich skutków, które nam, z naszą ograniczoną
znajomością ich praw, mogą się wydawać  cudowne"?
Pytanie: Czemuż więc nasi lekarze nie rozpoczną doświadczeń, by przekonać się, czy nie
potrafiliby wywoływać podobnych rezultatów?
Odpowiedz: Przede wszystkim dlatego, że nie są mistrzami o wszechstronnej wiedzy i rozumieniu
tajemnic i praw w psychicznych i duchowych dziedzinach, a są materialistami, którzy boją się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl