[ Pobierz całość w formacie PDF ]
końca.
Przyjdziesz tu za tydzień i przez całą noc będziesz czuwał przy księżniczce,
mej córce. Jeśli
potrafisz nie zmrużyć oka ani przez chwilę, poślubisz ją następnego dnia.
- A jeżeli nie? - spytał Kuba.
- Zetnę ci głowę - rzekł król. - Ale nie potrzebujesz próbować, jeśli nie
chcesz.
Wrócił Kuba do domu i rozmyślał, czy poddać się próbie i zdobyć księżniczkę.
W
końcu zdecydował się.
- A więc spróbuję szczęścia. Albo będę miał córkę królewską za żonę, albo
będę
pastuchem bez głowy.
I wziąwszy z sobą butelkę i sakwę, wyruszył znowu na dwór królewski. Po
drodze
musiał się przeprawić na drugi brzeg rzeki, ściągnął więc buty i skarpetki
i przechodząc przez
wodę przyglądał się ślicznym rybkom pląsającym wokół jego nóg. Schwytał
kilka i włożył
sobie do kieszeni. Gdy stanął przed pałacem, głośno zastukał do bramy swoim
zakrzywionym
patykiem i oznajmiwszy cel wizyty, został niezwłocznie wprowadzony do sali,
gdzie już
siedziała księżniczka w oczekiwaniu wielbicieli. Usadowiono go na
drogocennym krześle;
postawiono przed nim kosztowne wina, przyprawy korzenne oraz wyszukane
potrawy
mięsne. Kuba, nie przyzwyczajony do takiego stołu, jadł i pił za trzech,
tak że przed północą
już prawie zasypiał.
- Och, pasterzu - rzekła księżniczka - złapałam cię na drzemce.
- O nie, słodka pani, łowiłem tylko ryby.
- Aowiłeś ryby? - rzekła księżniczka z najwyższym zdumieniem. - Przecież
tu w sali
nie ma sadzawki z rybami.
- Nic nie szkodzi, łapałem ryby w mojej kieszeni i właśnie złapałem jedną.
- Naprawdę? Pokażesz mi?
Pasterz chytrze wyciągnął rybę z kieszeni i udając, że ją złapał, pokazał
księżniczce, a
ona powiedziała, że nigdy nie widziała ładniejszej rybki.
Po upływie pół godziny księżniczka spytała:
- Pasterzu, czy myślisz, że mógłbyś złapać dla mnie jeszcze jedną?
- Może mi się uda, jeżeli włożę przynętę na haczyk - odrzekł Kuba.
I po małej chwili wyciągnął drugą rybkę, jeszcze ładniejszą od poprzedniej,
a
księżniczka była tak uradowana, że pozwoliła mu zasnąć, obiecując
wytłumaczyć go przed
ojcem.
Rano księżniczka powiedziała królowi, ku jego wielkiemu zdumieniu, że Kubie
nie
trzeba ścinać głowy, ponieważ całą noc łowił ryby w sali; a kiedy król
dowiedział się, że
Kuba złapał w kieszeni taką prześliczną rybkę, poprosił go, żeby i dla niego
złapał taką samą.
Kuba ochoczo zgodził się spełnić życzenie króla i poleciwszy mu lec na
podłodze,
udawał, że łowi ryby w jego kieszeni, a mając już przygotowaną rybkę w ręku,
wbił jej po
kryjomu haczyk, wyciągnął i pokazał królowi.
Jego Wysokość nie bardzo był tym zachwycony, jednakże przyznał, że to coś
niezwykłego. Tego samego dnia odbyło się wesele księżniczki i Kuby, i żyli
oni długo, długo
w szczęściu i dostatkach.
DZIELNY ROLAND
Roland i jego bracia mali,
O włosach jasnych niby len,
Kiedyś, pod lasem, w piłkę grali,
Razem z siostrzyczką swą, Ellen.
Wtem Roland piłkę nagle chwycił
I kopnął nogą z całych sił.
Padła daleko, między drzewa,
Gdzie stary, mroczny kościół był.
Pobiegła Ellen piłki szukać
I wkrótce znikła z oczu ich.
Długo nie wraca - próżno bracia
Czekają, pełni przeczuć złych.
Szukają jej na wszystkie strony,
Biegają trwożnie tu i tam.
O wróć do braci twych strapionych
O Ellen! Biada, biada nam!
Poszedł w końcu najstarszy brat do czarnoksiężnika Merlina i opowiedział,
co się
stało, pytając, czy nie wie, gdzie może być Ellen.
- Szlachetną Ellen - odpowiedział Merlin - porwały wróżki, ponieważ krążyła
wokół
kościoła w przeciwną stronę niż słońce. W tej chwili znajduje się w Ciemnej
Wieży u Króla
Elfów; trzeba by najśmielszego z rycerzy, żeby ją stamtąd wydostał.
- Jeśli to tylko możliwe - rzekł chłopiec - uczynię to lub zginę.
- Możliwe - powiedział Merlin - lecz biada dojrzałemu mężowi lub
młodzieńcowi,
który się na to porwie, jeśli wprzód nie nauczę go, jak ma postąpić.
%7ładne obawy nie zdołały odwieść najstarszego brata Ellen od powziętego
zamiaru,
poprosił więc Merlina, żeby mu powiedział, co ma robić, a czego nie, jeżeli
chce oswobodzić
siostrę. Czarnoksiężnik pouczył go o wszystkim, chłopiec powtórzył to niby
lekcję i wyruszył
do Krainy Elfów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]