[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dłowością psychiczną ( wywołuje w nas uczucie ), tezą o przedmiotach (sceny oświetlone
cechuje duży udział żółci) oraz tezą o reprezentacji w malarstwie (sceny oświetlone oddaje
68
się z udziałem żółci). Jeszcze osobliwsza jest uwaga 798: Purpurowe szkło ukazuje
oświetlony krajobraz w świetle przerażającym. W barwy tej tonacji spowite musiałoby być
niebo i ziemia w dniu Sądu ostatecznego 73. Prawa odnoszące się do barw rozciągają się na
wszystkie kategorie rzeczywistości. Aączą one barwy ze stanami psychicznymi
(uczuciami), bytami intencjonalnymi (reprezentacje) oraz z samymi przedmiotami i to za-
równo realnymi jak wyobrażonymi (niebo w dniu Sądu).
Jeśli
jednak rozpoczynam swoje rozważania o naturze barw od przypomnienia Goethego, to dla-
tego, że Farbenlehre pokazuje najlepiej z jak skomplikowanym problemem mamy tu do
czynienia. Usiłowania Goethego łączyły wiele perspektyw, z których stosunkowo najbar-
dziej klarowna i zasługująca na podtrzymanie jest perspektywa fenomenologiczna.
Widoczna jest ona najlepiej w następujących fragmentach: Ujrzawszy barwę, oko natych-
miast zostaje wprowadzone w stan aktywności i zgodnie ze swoją naturą od razu, w tym
samym stopniu nieświadome co i w sposób konieczny, wytwarza inną barwę, która łącznie
z poprzednią obejmuje całość pierścienia barw. Jedna barwa wyzwala w oku przez specy-
ficzne doznanie dążenie do ogólności (...) Aby dostrzec ową totalność, aby samemu za-
spokoić to pragnienie, oko szuka wokół każdej barwnej przestrzeniu pola bezbarwnego, by
na nim wytworzyć pożądaną barwę dopełniająca 74. Nie trzeba sugerować się dosłownym
brzmieniem tych fragmentów, a szczególnie zwrotem szukające oko , który poza tym, że
jest antropomorfizmem, mógłby sugerować, że kryje jakąś hipotezę fizjologiczną. W
istocie chodzi tu o idealne związki fenomenalne zachodzące w polu świadomości wizual-
nej, podobne do tych jakie opisywał Husserl.
Lecz
właśnie fenomenologiczny charakter rozważań Goethego został podważony przez Wittgen-
steina w notatkach wydanych jako Uwagi o kolorach. Napięcie pomiędzy fenomenolo-
gicznym a logicznym podejściem do kolorów, zarysowanym przez Wittgensteina w Trak-
tacie (Tractatus logico-philosophicus), pozwala najlepiej ujrzeć problemy, przed którymi
stoi teoria barw.
2. Logiczno-językowa teoria kolorów Wittgensteina
Po-
gląd Wittgensteina na naturę barw sformułowany został w związku z pytaniem o własność
73
Tamże s. 303.
74
Tamże, s. 305.
69
logiczną zdań typu "To jest zarazem czerwone i zielone". Zdaniem Allaire75 i Austina76 w
rozwoju tego poglądu wystąpiły trzy etapy:
Etap pierwszy (Traktat). Teza 6.3751 głosi: "Powiedzieć, że w polu widzenia pewien
punkt ma jednocześnie dwie różne barwy, jest sprzecznością", zaś wcześniej w tej samej
tezie: "Jest niemożliwe, by dwie barwy były jednocześnie w tym samym miejscu pola
widzenia - i to niemożliwe logicznie. Wyklucza to bowiem logiczna struktura barw". Witt-
genstein uważa, że:
(1)
pojęcia kolorów nie są pierwotne, lecz definiowalne;
(2) zdania typu "To jest czerwone" nie są zdaniami elementarnymi.
Gdyby (2) było nieprawdą, to zdania typu "To jest zarazem czerwone i zielone" (dalej
jako (A) nie mogłyby być sprzeczne (zdania elementarne są logicznie niezależne). Przed
autorem Traktatu staje w ten sposób zadanie określenia podstaw owej logiki barw. Zadanie
to nie zostaje podjęte w Traktacie. Trudność tę podnosił Ramsey77 sugerując, że w miejsce
logiki winno się w tym miejscu mówić o prawach przyrody.
Etap drugi (Uwagi o formie logicznej). W pewnym sensie w Uwagach o formie lo-
gicznej napisanych w 1929 roku Wittgenstein wychodzi na przeciw sugestii Ramseya,
twierdząc, że sprzeczność zdania (A) pochodzi z niedoskonałości stosowanej przez nas no-
tacji logicznej. Czytamy: "Doskonała notacja wykluczyłaby takie struktury na mocy ściśle
określonych praw składni. Prawa te musiałyby mówić, że w przypadku pewnych zdań
atomowych opisanych przy pomocy ich określonych cech symbolicznych, pewne kom-
binacja T i F są wykluczone. Prawa takie są jednak niemożliwe do ustanowienia dopóki
nie dokonamy ostatecznej analizy fenomenów, o które chodzi. Tego jednak, jak wszyscy
wiemy, nie osiągnęliśmy"78. Allaire podkreśla, że Wittgenstein nie był nigdy zadowolony z
rozwiązania podanego w Uwagach o formie logicznej stanowisko tam wyrażone można
traktować jako przejściowe w stosunku do poglądu wyrażonego w Uwagach o kolorach i
Dociekaniach filozoficznych.
W
każdej wersji swego rozwiązania problemu zdań typu (A) Wittgenstein przeczy, by istniał
bezpośredni związek pomiędzy nazwą koloru a pewną fizycznie określoną powierzchnią
Ludwig Wittgenstein: Critical Assessments, IV Volumes. London, 1986. Reprinted in 1996.
76
Austin, J., (1996) Wittgenstein's Solutions to the Color Exclusion Problem, "LW. Critical Assessment"
vol.1 From the Notebooks to Philosophical Grammar. The Construction and Dismantling of the
Tractatus, w: S. Shanker (red.), Ludwig Wittgenstein: Critical Assessments, IV Volumes. London, 1986.
Reprinted in 1996.
77
1996###
78
L. Wittgenstein, Uwagi o formie logicznej, ###, 1929, s. 170-171, cytuję za Allaire, dz. cyt., s. 204-205.
70
odbijającą wiązkę światła o określonej strukturze. (W ostatniej wersji odrzuca też przy-
puszczenie, by jakąkolwiek rolę odgrywała tu "ostateczna analiza zjawisk"). Wynika stąd
również, że nie może istnieć nauka o barwach w sensie fenomenologicznym. Fenomenolo-
gia barw jest tylko zakamuflowaną analizą pojęciowa, ta zaś nie może być ufundowana na
własnościach fizycznych rzeczy79.
Za końcową wersję rozwiązania problemu zdań typu (A) przez Wittgensteina Uwa-
gi o kolorach, Dociekania filozoficzne można uznać tezę, że używanie nazw kolorów po-
lega na opanowaniu pewnych gier językowych. Przykładem gry jest pokazywanie danej
barwy: Gry językowe: Pokaż czerwonawą żółć (biel, błękit, brąz)! Pokaż kolor jeszcze
bardziej czerwonawy ... itd 80. Ta gra musi być jednak oparta na jakichś regułach, które na-
leżałoby pojmować analogicznie do owej logiki barw, o której mowa w Traktacie (i tylko
analogicznie ponieważ logika jest tu zastąpiona pragmatyką języka). Analogia rzeczywiście
zachodzi i można, jak się zdaje, powiedzieć, że w Uwagach o kolorach Wittgenstein
połączył trzy składowe problemu związanego z wypowiedziami o kolorach: (1) naturę
pojęcia koloru?; (2) logikę wyrażeń o kolorach; (3) gry językowe. Czytamy: "Analiza feno-
menologiczna (jak na przykład chciałby ją widzieć Goethe) to analiza pojęć (...) Niech
pojęcie koloru nasyconego będzie tego rodzaju, że kolor nasycony X nie może być raz
jaśniejszy, raz ciemniejszy niż kolor nasycony Y; znaczy to, że nie ma sensu mówić, że raz
jest jaśniejszy, innym razem ciemniejszy. Jest to określenie pojęciowe znowu należące do
logiki (1996, 33, 37). Pojęcia koloru mają więc dla Wittgensteina charakter logiczny
(brzmi to podobnie jak teza 6.3751 Traktatu). Z kolei pojęcia kolorów, wiąże Wittgenstein
z grami językowymi przy pomocy następującej uwagi: "Mówię: Kto nie umie grać w tę
grę, ten nie ma tego pojęcia"81.
Ostateczne stanowisko Wittgensteina oddają zatem syntetycznie trzy tezy:
(1) Nazwy kolorów odnoszą się zatem do pojęć kolorów
(2) Wzajemne relacje pomiędzy tymi pojęciami regulowane są pewną logiką;
[ Pobierz całość w formacie PDF ]