[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ludzie się liczą. A to wcale nie ona sama zdobyła stypendium. Otrzymała pieniądze w
prezencie od człowieka, z którym sypiała. Kim zatem była?
Zamknęła za sobą drzwi i usiadła za biurkiem. Tłumy zwiedzających przerzedzały
się. Wkrótce nadejdzie pora zamknięcia i zapadnie cisza, którą Nick tak lubił. Do
diabła z nim! Wyjęła z szuflady małe radio, nało\yła słuchawki i nastawiła
najgłośniej, jak się dało. Ona i Nick bardzo się ró\nili. On prowadził osiadły tryb
\ycia, ona wcią\ czekała na przygodę.
Najwyrazniej Nick te\ zdał sobie z tego sprawę. Musiał pragnąć, by zniknęła w
afrykańskiej d\ungli. Całe szczęście, \e nic nie zdą\yła mu powiedzieć. Dopiero
wyszłaby na idiotkę, gdyby mu oznajmiła, \e ma zamiar odrzucić stypendium!
Wyjęła z biurka dziennik i wpatrzyła się w pustą stronę. Dlaczego Nick się
wtrącił? Czego dowodzą te wszystkie manipulacje? Po pierwsze, jej łatwowierności.
Po drugie, jego potrzeby rządzenia.
Poczuła dotknięcie na ramieniu i odwróciła się, by na niego spojrzeć. Wcią\
jeszcze miał na sobie strój mima. Bardzo właściwie! Tyle rzeczy przemilczał.
Wyłączyła radio i zdjęła słuchawki.
W sumie niezły dzień stwierdził.
Mów za siebie.
Muszę pokazać się w wesołym miasteczku. Pójdziesz ze mną? Zjedlibyśmy
razem kolację.
Nie. Muszę pomóc Amandzie posprzątać.
Dobrze, to wpadnę pózniej do ciebie.
Nie chciała tego. Nie odwa\yłaby się rzucać mu w twarz oskar\eń.
Nie, ja przyjdę do twego biura. O wpół do dziesiątej.
Gdy pochylił się, by pocałować ją w czoło, Erica zesztywniała. Nie mo\e ustąpić,
bo zabierze jej godność, dumę, miłość.
Czy coś się stało? zapytał. Niech sobie zgaduje.
Nic. Do zobaczenia pózniej.
Zauwa\yła, \e zmarszczył się pod maską białej farby. Czy\by się zdenerwował?
Dobrze!
Nie widziałaś mo\e Michaela? Potrząsnęła głową.
Michael zajmował się dziś Sheeną wyjaśniła. Poniewa\ jej teren zajęły
pantery, poza biurem nie ma się gdzie bawić.
Ale nie ma go tu?
Jak widać.
Podszedł do drzwi, ujął klamkę i odwrócił się.
Jesteś pewna, \e nic się nie stało?
Nic, czego nie mogłabym prze\yć.
Od samego początku obiecywała sobie, \e będzie kontrolować sytuację. Jednak
dała się oczarować przeja\d\kom na diabelskim młynie, śmiechowi, obietnicom. Do
diabła, w którym momencie oddała mu ster i straciła kontrolę?
Jedno jest pewne, pomyślała, zamykając dziennik. Pora opuścić okręt.
ROZDZIAA 13
Okrągły, zielony liść osiki oderwał się od drzewa i opadł na wodę. Zakołysał się,
zawirował i zniknął, uniesiony prądem. Nick obserwował go uwa\nie. Mała łódeczka,
pomyślał, niezdolna walczyć z prądem, niezdolna wyznaczyć swojej drogi. Sam tego
czasami doświadczał, choć nieczęsto. yle się czuł, gdy nie był w stanie kontrolować
przebiegu wydarzeń, a właśnie teraz coś takiego mu się przydarzyło. Zaskoczył go
nastrój Eriki. Wcześniej, w ciągu dnia, była w znakomitym humorze. Więc co się
stało?
Zatrzymał się nad fosą naprzeciwko wyspy naczelnych. Zoo było ju\ zamknięte,
sprzedawcy pakowali swój sprzęt, odwiedzający zniknęli. Nick zmył ju\ makija\
mima i był gotów wyruszyć do domu, ale musiał przedtem znalezć Michaela.
Erica śpieszyła ście\ką w jego kierunku. Jej zachowanie w biurze było dziwne,
ale teraz stało się jeszcze bardziej niezrozumiałe. Zauwa\ył, \e jest zdenerwowana i
przestraszona.
O co chodzi? zapytał, gdy zatrzymała się obok niego i bacznie zaczęła
obserwować wyspę.
O Michaela powiedziała napiętym głosem. Wiedziałam, \e go szukasz, więc
popytałam ludzi. Tim powiedział mi, \e chłopak poszedł na wyspę.
No to co? Codziennie tam chodzi.
Ale dzisiaj szympansy były niespokojne.
Co to znaczy?
Do diabła, Nick, powtarzam tobie i Michaelowi, i wszystkim dookoła, \e
szympansy potrafią być niebezpieczne. Nawet, złośliwe. Gryzą. A Lenny jest bardzo
silny.
Nick skierował spojrzenie na wyspę. Oczyma wyobrazni ujrzał Michaela le\ącego
bez przytomności i wykrwawiającego się.
Przerzucił nogę przez ogrodzenie.
Pójdę po niego.
Czekaj! Erica złapała go za ramię i oboje zamarli.
Co takiego?
Patrz szepnęła. Tylko popatrz!
Zza krzaka wyszła Sheena. Przysiadła na brzegu wyspy naprzeciw nich i wydała z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]